Przeniesienie domu Najświętszej Maryi Panny do Loreto, Brugia, XVI w.

Świątynia króla Salomona została od wewnątrz wyłożona złotem. Dom Boga w którym stoi jego złoty tron – arka przymierza – jest również złoty. Wszystko musiało być złote w starej świątyni – świecznik, stół na chleby pokładne, ołtarz przed wejściem do miejsca najświętszego.

            Również Nowa Jerozolima, dom Boży w niebie, jest cała ze złota: mur jej z jaspisu, a samo miasto złoto czyste podobne szkłu czystemu, ulica jego złoto czyste jak szkło przeźroczyste[1]. Złoto, które przypomina promienie słoneczne, które nie zna rdzy, które jest cięższe niż inne metale symbolizuje chwałę, wyniesienie przez Boga.

            O domu złotym mówi jeszcze Apostoł Paweł[2]. Fundament już jest, to Chrystus Pan. Teraz mamy budować dom Boży, można go wznosić ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drzewa, z trawy lub ze słomy. Złoto zostaje wymienione na pierwszym miejscu, trwałe i szlachetne zasługi: są to czyny doskonałe zdziałane w łasce uświęcającej. Przychodzi dzień Pański. Chrystus wylewa ogień na te domy. Złoty dom jest nie tylko nienaruszony, ale ogień nadaje mu blasku.

            Maryja jest Domem złotym. Przez Jej zgodę Bóg kładzie fundament, na którym wszyscy będziemy budować: Boga-człowieka – Jezusa. Ona sama jest zbudowana już w chwili poczęcia na tym fundamencie, bo ze względu na przyszłą Mękę Syna jest poczęta bez zmazy pierworodnej. Tak przygotowana kładzie podstawę, na której wzniesiemy dom Boży z naszych uczynków. Ona wznosi dom ze złota. Jej uczynki są bardziej kosztowne niż złota świątynia Salomona i można w nich zobaczyć odblask nowej Jerozolimy. Jak Król-mędrzec świątynię złotem, tak Trójca święta wypełniła Maryję łaską uświęcającą. W niebieskiej Jerozolimie łaska staje się chwałą. Łaska jest niewidoczna, chwała widoczna, łaska jest nietrwała – możemy ją przecież utracić przez grzech, chwała jest trwała – święci w niebie nie mogą zgrzeszyć, ich pragnienia są tam spełnione, są szczęśliwi. Biedny grzesznik złudnie myśli, że grzech przyniesie mu szczęście, święci w niebie są szczęśliwi – niczego już nie poszukują, mają wszystko.  Jeśli łaska Maryi była tak wielka i trwała już na ziemi, przecież Dziewica nigdy jej w żaden sposób nie naruszyła, to czym stała się w niebie. Jak wygląda Jej chwała, skoro łaska była tak niezwykła.

            Dom złoty, świątynia, jest mieszkaniem Boga. Maryja jako Dom złoty jest kimś takim. W Niej Bóg jest uczczony, adorowany, miłowany, słuchany. O niebieskim domu złotym – nowej Jeruzalem – mówi Anioł do Jana Apostoła: chodź, pokażę Ci Oblubienicę! Te słowa odnoszą się też do Maryi.

            Litania przenosi nas do Loreto, gdzie w papieskiej bazylice znajduje się dom Najświętszej Maryi Panny z Nazaretu, dom, w którym miało miejsce Zwiastowanie Anielskie. W roku 1291 trzy ściany tego domu zostały oderwane od istniejącej do dziś groty Zwiastowania w Nazarecie i przeniesione na miejsce, gdzie obecnie istnieje sanktuarium w Loreto. Jakkolwiek w ostatnich czasach najczęściej słyszy się twierdzenie, że dom został przeniesiony do Italii przez rodzinę de Angeli[3], jednak przyjęcie tej hipotezy rodzi więcej znaków zapytania niż odpowiedzi[4]. Tradycja mówiła, o przeniesieniu tego domu przez Aniołów. Badania, kilkakrotnie wykonywane, potwierdziły, że ten dom rzeczywiście przylegał do groty Zwiastowania w Nazarecie. Jeszcze przed przybyciem w IV wieku do Palestyny św. Heleny, matki cesarza Konstantyna Wielkiego, dom Maryi służył jako dom modlitwy i kościół. Na niektórych kamieniach można zobaczyć chrześcijańskie inskrypcje w języku greckim i hebrajskim. Miejsce Zwiastowania od starożytności było traktowane jako sanktuarium. Przeniesienie domku do Loreto ocaliło go od zniszczenia przez muzułmanów, którzy opanowali Nazaret pod koniec XIII wieku.

            Dlatego też litania loretańska, śpiewana w domu nazaretańskim Najświętszej Dziewicy, jest medytacją nad tajemnicą Zwiastowania, jest rozważaniem Wcielenia Syna Bożego. Kamienny dom w Nazarecie, domek z Loreto, był mieszkaniem Domu złotego, Najświętszej Maryi Panny. Dom nazaretański, dom Zwiastowania, został pozłocony od wewnątrz jak stary dom złoty, świątynia Salomona, lecz złotem znacznie kosztowniejszym – świętością Maryi i chwilą, gdy Bóg staje się człowiekiem. Dom z Loreto, milczący świadek Wcielenia, przypomina wyraźnie, że mówiąc o Maryi, starając się poznać głębiny Jej duszy, nie możemy zapominać, że Maryja jest rzeczywistą osobą, historyczną, która mieszkała w Nazarecie, dotykała ścian domu, który możemy dzisiaj zobaczyć. Mówiąc o Maryi nie mówimy o micie, o legendzie, o postaci literackiej, wyimaginowanej idei, mówimy o prawdziwej Matce Chrystusowej. Wcielenie Syna Bożego, nie jest legendą, jest rzeczywistym wydarzeniem. Dziewicze poczęcie i dziewicze urodzenie Jezusa miało rzeczywiście miejsce, choć jest prawdziwym cudem, przerastającym siły natury.

             W maju roku 2020 poszliśmy niejako na pielgrzymkę do domu Loretańskiego i kontemplowaliśmy tajemnicę Wcielenia Syna Bożego. Ze czcią patrzyliśmy na Matkę-Dziewicę. Zdumiewała nas mądrość Opatrzności Trójcy Świętej, która uczyniła z Maryi nową Ewę, Trójcy, która pod sercem Maryi zaczęła nowe stworzenie. Wielki jest Bóg, który wypełnia obietnice i proroctwa. Jakże wielki jest Bóg, którego stworzenie, Maryja, jest tak wspaniałe. Im bardziej poznajemy Maryję, arcydzieło Trójcy Świętej, tym bardziej zdumiewa nas mądrość Boga, który stworzył Maryję z niczego. Ofiarowaliśmy Maryi nasze skromne modlitwy. Potężna jest Bogarodzica. Jej słowo – niech mi się stanie według słowa twego – zupełnie zmieniło historię świata, naszą historię. Rozpoczęła się epoka Kościoła, w której i my mamy swój udział, w którą i my jesteśmy wszczepieni. Dziewica-Matka Boża, Królowa nieba i dzisiaj działa, i dzisiaj zmienia historię. Czy nie jest czymś najbardziej rozumnym powierzyć się Maryi, skoro Bóg Ojciec powierzył Jej Swojego Jedynego Syna? Czy nie powinniśmy posłuchać Chrystusa, który konając mówi do umiłowanego ucznia – Oto matka Twoja.

Komentarz przygotował: o. Arnold Pawlina OP 


[1] Ap 21, 19 i 22.

[2] 1 Kor 3, 11-17.

[3] Twierdzenie takie opiera się na trzech przesłankach: w dokumencie Chartularium Culisanense z września 1294 r., zostaje wymieniony posag pochodzącej z rodziny de Angeli Ithamar, małżonki Filipa II Andegaweńskiego: w tym kamienie z domu Maryi Panny, Matki Bożej. Druga przesłanka – nazwisko Angeli znaczy Aniołowie. Trzecia, w trakcie prac archeologicznych w domku Loretańskim znaleziono kilka monet z epoki krzyżowców, które miałyby sugerować, że właśnie krzyżowcy przewieźli dom z Nazaretu do Loreto.

[4] Wydaje się, że dom nie był nigdy rozebrany, choćby dlatego, że w obecnej formie nie ma śladów drugiej zaprawy murarskiej, zatem przewiezienie stanowiłoby dość dużą trudność. Poza tym, dom, zanim trafił do Loreto, znajdował się w pięciu innych miejscach, często zaskakujących, jak w lesie, czy na polu. Często już w XIV wieku, zatem w tej samej epoce, co powstanie Loreto, istniała w tych miejscach tradycja podkreślająca obecność domu z Nazaretu. Sam dom został ostatecznie umieszczony bez żadnych fundamentów na nieuczęszczanej drodze publicznej, jest to co najmniej dziwne. Również dlatego, że w ówczesnym prawie tego miejsca istniały zakazy wznoszenia budynków na drogach. Wydaje się, że przeniesienie takiej relikwii powinno wiązać się z umieszczeniem jej w jakimś bardziej godnym miejscu, wymagałoby to zbudowania fundamentów, umocnień. Dlatego trudno nie zauważyć, że odrzucenie cudownego przeniesienia domku z Nazaretu do Loreto chyba wynika bardziej ze współczesnych ideologii, które odrzucają jakikolwiek element nadprzyrodzony z historii, niż z rzeczywistych poszukiwań odpowiedzi na pytanie, jak ten dom znalazł się w Loreto.