NMP przekazuje różaniec św. Dominikowi, Guido Reni, koniec XVI w.

Różaniec jest odbiciem duszy Maryi, bramą, która wprowadza w Jej myśli, ołtarzem Bożej kontemplacji, duchową żertwą przynoszącą Trójcy Świętej miłą woń Abla, nową harfą króla Dawida.

Jest odbiciem duszy Maryi. Bądź pozdrowiona łaski pełna, Pan z tobą, błogosławionaś ty między niewiastami. Ona, gdy usłyszała, zatrwożyła się na mowę jego, i rozmyślała, co oznaczałoby to pozdrowienie[1]. Maryja zatrwożyła się, zmieszała, inni mówią: zasmuciła się. Przerastają Dziewicę nieobjęte wyroki Najwyższego. Czysty ocean rozumu Niepokalanej nie jest w stanie objąć ni przewidzieć zamiarów Trójcy Świętej, ani zbadać ich głębiny. Zatrwożyła się. Podobnie zakochani w Bogu Aniołowie niebiescy, gdy patrzą na oblicze Najwyższego, jakby w potężny ogień, który ich nie spala, ale  umacnia i uszczęśliwia, trwożą się. Większy jesteś Boże niż wszystko co stworzyłeś, i to większy nieskończenie. Jakże najczystsze zwierciadło duszy Maryi miało nie zmieszać się, skoro lękają się Aniołowie.

Zasmuciła się z tej mowy. Anioł mówi: błogosławionaś Ty między niewiastami. Starożytna tradycja kościelna wyraźnie mówi o wychowaniu Maryi przy świątyni Jerozolimskiej. Tam też miała z miłości ofiarować Bogu swoją wyłączność, czystość, dziewictwo. Anioł nie mówi: błogosławiona jesteś między pannami, między dziewicami, ale między niewiastami, między kobietami, które rodzą. Jej pragnienia w innym idą kierunku. Zasmuciła się i nic nie rzekła Aniołowi. Lecz Bóg nie niszczy żadnego dobra, ale je uświęca. Nie naruszy w żaden sposób panieństwa Maryi, lecz uczyni znakiem wskazującym na bóstwo Chrystusa. Dziewictwo nie wykluczy macierzyństwa. Macierzyństwo nie naruszy w żaden sposób dziewictwa.

Pozdrowienie Anioła i wewnętrzne poruszenie Dziewicy jest preludium do tajemnicy Bożego Wcielenia. Anioł, Dziewica i Bóg. Tajemnica większa niż stworzenie świata dokonuje się niejako w odosobnieniu. Tak wygląda pełnia czasów i godzina nowego stworzenia. Lecz i na początku starego stworzenia Duch Boży unosił się w odosobnieniu, zanim zaczął stwarzać. Pierwsze stworzenie dokonało się bez niczyjej współpracy, drugie przy współudziale ludzi i Aniołów. W pierwszym sam Bóg wyrzekł: Niech się stanie, teraz chce, żeby Maryja rzekła te same słowa: niech się stanie. Przez nikogo niemal nie usłyszane słowa Dziewicy zmieniają historię świata. Pod czystym sercem Niepokalanej poczyna się Bóg-człowiek. Nieobjęty przez niebo, zamknięty w łonie Matki-Dziewicy. Z Jej ciała formuje swoje ciało. Mieszka Chrystus w łonie Maryi jak w świątyni, słucha bicia Jej serca i doznaje miłości, jakiej od stworzenia świata chciał od ludzi. Jedyny Syn Ojca przygotowuje się powoli do zbawienia rodzaju ludzkiego. Pozdrowienie Anioła na zawsze będzie brzmiało w duszy Maryi, na zawsze będzie biła w Jej sercu godzina pełni czasów, kiedy Bóg staje się człowiekiem w Jej czystym łonie.

Światło Zwiastowania rzuca odtąd swoje promienie na każdy moment życia Maryi. Nawiedzenie św. Elżbiety, Narodzenie Syna Bożego, Ofiarowanie Pana w świątyni, odnalezienie po trzydniowym poszukiwaniu młodzieńczego Zbawiciela, Jego chrzest, pierwszy cud, głoszenie, przemienienie i Ostatnia Wieczerza, agonia i krwawy pot, biczowanie, koronowanie cierniem, droga krzyżowa i śmierć, zmartwychwstanie, wniebowstąpienie i zesłanie Ducha Świętego. Maryja rozważa. Już nie tylko Wcielenie wypełnia Jej serce, lecz i każda tajemnica życia Zbawiciela. Pan jest adorowany w duszy Maryi. Ona przechodzi od tajemnicy do tajemnicy i rozważa te święte skarby tak, żeby niczego z nich nie uronić. Maryja te wszystkie słowa zachowywała, nosząc w sercu swoim[2]. A matka jego wszystkie te słowa zachowała w sercu swym[3]. Śpiew zwiastowania w duszy Maryi współbrzmi z głosem tajemnic Ewangelii, z głosem, który śpiewa o dziełach Boga-człowieka i bezustannie powtarza Jego drogocenne słowa. Pan sam wypełnia głębiny kontemplacji Matki Swojej: Pan sam śpiewa pieśń o Jej wniebowzięciu i ukoronowaniu. Oto prawdziwa niebieska harmonia wielkich dzieł Pana i echo rozważań Jego tajemnic.

Czyż tą niebieską harmonią nie jest różaniec? Tam przecież tajemnice Zbawiciela i Niepokalanej są rozważane w świetle Zwiastowania, przy biciu godziny pełni czasów. Czyż różaniec nie jest naprawdę odbiciem serca Maryi? Czy nas tam nie wprowadza i nie pokazuje myśli naszej Pani?

Jeśli czyste ciało Maryi może być bez zawahania nazwane świątynią Ducha Świętego, jeśli Jej jasna dusza może być bez trudności przyrównana do świątyni Bożej, to czy różaniec, czyli Jej rozmyślania i modlitwy, nie jest duchową ofiarą, jakiej chce Bóg, nie jest żywą żertwą tej świątyni? Wznosi się woń miła tej modlitwy przed tron Najwyższego jak przyjemny zapach ofiary niewinnego Abla. Wydaje z głębin nieprzenikniętych swego serca Róża duchowna woń miłą – rozradował się duch naszej Pani w Bogu Zbawicielu. Woń rozkoszna dla Trójcy Świętej i Aniołów, straszna dla plugawych demonów i ciemnic piekielnych. Jest to prawdziwy ołtarz złoty wonnego kadzenia przed mieszkaniem Boga w niebie. „Anioł przyszedł i stanął przed ołtarzem, mając kadzielnicę złotą: i dano mu wiele kadzidła, aby oddał z modlitw wszystkich świętych na ołtarz złoty, który jest przed stolicą Bożą. I wstąpił dym kadzenia z modlitw świętych z ręki Anioła przed Boga[4].” Czyż modlitwy Maryi i Jej rozmyślanie nie są tym dymem? Czyż ziarna tego kadzidła, które pali się przed tronem Boga w niebie, nie są ukryte w ziarnach różańca świętego?

Ewangelia jest pieśnią nową. Król Dawid grając na swoim psalterium, dziesięciostrunnej harfie, powtarza: Śpiewajcie pieśń nową, Śpiewajcie pieśń nową, Śpiewajcie Panu pieśń nową. Król-pasterz śpiewa w wieży Dawidowej[5] pieśni, które Bogu oddają chwałę, radują serca ludzi, przynoszą pocieszenie strapionym, odpędzają straszne udręki, jakich doznaje król Saul. Sto pięćdziesiąt psalmów, które przypisano Dawidowi, przypominają stary różaniec, który miał sto pięćdziesiąt powtórzeń Zdrowaś Maryjo. Każdy psalm zapowiada Wcielenie. Czyż różaniec nie jest nową harfą Dawida? Dziesięć strun jak dziesięć Zdrowaś, które brzmią harmonijnie w każdej tajemnicy. Różaniec, który oddaje cześć Bogu, który niesie wolność i pocieszenie, w którego głębinach grzesznicy znajdują nadzieję i podźwignięcie. Straszny dla demonów[6], przyjemny dla świętych.

Nic dziwnego, że ta modlitwa będzie na ustach sprawiedliwych i grzeszników, wielkich i subtelnych uczonych i ludzi prostych, często nie mniej głębokich. Modlitwa ta przygotuje małe dzieci na walki i zwycięstwa[7]. Różaniec wychowa wielkich świętych.

Różaniec przynosi radość naszej Pani, bo ten, który powtarza Zdrowaś staje się jakby św. Gabrielem: Aniołem zwiastującym Wcielenie Syna Bożego. Nic zatem dziwnego, że Matka-Dziewica niemal za każdym razem, kiedy ukazuje się, przypomina: módlcie się na różańcu

Rozważania przygotował: o. Arnold Pawlina OP 


[1] Łk 1, 28-29 (wszystkie cytaty z Pisma św. za Biblią Wujka).

[2] Łk 2,19.

[3] Łk 2,51.

[4] Por. Ap 8, 3-4.

[5] Istnieje tradycja, zgodnie z którą król Dawid układał melodie do psalmów w wieży Dawidowej.

[6] Warto tu wspomnieć o nawróconym z satanizmu bł. Bartolomeo Longo, który zainicjował kult NMP Różańcowej w Pompejach. On sam został uwolniony z udręk ze strony złego ducha i pokus samobójczych przez modlitwę różańcową.

[7] Np. św. Franciszek i św. Hiacynta z Fatimy.