Zauroczony oblubieniec śpiewa w Pieśni nad pieśniami o umiłowanej oblubienicy – „Jako wieża Dawidowa szyja twoja, którą zbudowano z obronami: tysiąc tarcz wisi na niej, wszystka broń mocarzów[1]”. Później usłyszy pieśń chóru, który podejmie jego słowa, niby echo odbije, i doda własny zachwyt nad piękną narzeczoną: „Szyja twoja jako wieża z kości słoniowej[2]” Zatem stoją przed nami dwie wieże – wieża Dawida i wieża z kości słoniowej, obie odnoszą się do szyi oblubienicy.
Bardzo starzy autorzy[3] widzieli w oblubieńcu z Pieśni nad pieśniami Chrystusa, a w oblubienicy Jego Kościół. Miłość Chrystusa do Kościoła, do drogiej Oblubienicy bardzo poruszała św. Pawła[4]. Jest to miłość niewypowiedziana, w której Oblubieniec za Oblubienicę oddaje życie. Jest to jedność Oblubieńca z Oblubienicą tak potężna, jak jedność głowy z ciałem, Chrystus jest głową – jego oblubienica (Kościół) ciałem, razem tworzą jedno ciało – mistyczne ciało – cały Kościół – głowę i członki. Miłość Chrystusa to też nieustanna troska o Kościół, żeby Ona, Jego Oblubienica, była piękna, bez zmarszczki i skazy, pełna światła poznania Boga i miłości. Oblubieniec chce, żeby Jego Oblubienica, Kościół, była podobna do Jego Matki – Niepokalanej.
Zatem Chrystus jest głową, Kościół ciałem. Szyja tego ciała zostaje porównana do wieży Dawidowej : „Jako wieża Dawidowa szyja twoja”. Autorzy kościelni w tej szyi widzą Maryję oraz Jej pośrednictwo.
Zadaniem pośrednika jest wprowadzanie jedności, łączenie, spajanie. Szyja łączy głowę z ciałem. Jak szyja jest członkiem ciała najbliższym i złączonym z głową – tak Maryja jest najbliższa Chrystusowi ze wszystkich ludzi i zjednoczona z Nim. Łaciński autor z pierwszej połowy XIII wieku, Ryszard od Świętego Wawrzyńca, zwraca uwagę, że ciało otrzymuje wszystko za pośrednictwem szyi – pokarm, napój, lekarstwa. Przez Maryję my, Kościół, otrzymaliśmy Chrystusa, który w Eucharystii jest naszym pokarmem i napojem, Chrystusa, który jest lekarstwem naszych dusz[5]. Szyja jest potrzebna, żeby mówić. Przez Maryi fiat, Amen, Niech mi się stanie według słowa twego, Chrystus, Słowo odwieczne, zostaje wypowiedziane cieleśnie – Słowo staje się ciałem, Bóg staje się człowiekiem.
A jednak, jak możliwe jest pośrednictwo Maryi, skoro słyszymy, że Chrystus jest jedynym pośrednikiem[6]. Żeby to dobrze uchwycić, musimy zdać sobie sprawę, że są dwa sposoby jednoczenia, dwa rodzaje pośrednictwa. Pierwsze, gdy ktoś w sobie samym jednoczy dwie rzeczywistości. Ludwik Andegaweński jest zarazem królem Polski jak i Węgier. Drugie pośrednictwo, oparte jest na działaniu, takim pośrednikiem jest poseł, który podróżuje pomiędzy dwoma królami.
Tylko Chrystus jest pośrednikiem w pierwszym sensie. On w sobie zjednoczył bóstwo i człowieczeństwo. Nikt inny nie jest Bogiem-człowiekiem. W tym sensie Chrystus jest jedynym pośrednikiem. Jego ludzka natura jest taka sama jak nasza, zatem łączy ściśle Chrystusa z nami. Jednocześnie ta sama ludzka natura łączy się z bóstwem, z boską naturą, tak silnie, że już nigdy nie będzie można jej oddzielić[7]. Zatem w Chrystusie jest zjednoczenie bóstwa i człowieczeństwa, zjednoczenie, a nie zmieszanie. Gdyby Jego obie natury były zmieszane, nie byłby ani Bogiem, ani człowiekiem. Zatem tym co najgłębiej łączy Boga z ludźmi jest ludzka natura Chrystusa – Jego ciało i dusza – natura wspólna nam, a jednocześnie zjednoczona z Bogiem.
Maryja, święci, kapłani, aniołowie, prorocy, królowie, rodzice, nauczyciele wiary i inni nie są w taki sposób pośrednikami. Nikt z nich nie jest Bogiem-człowiekiem, nikt z nich nie jest w taki sposób łącznikiem między Bogiem a ludźmi. Na czym zatem polega ich pośrednictwo? Na działaniu. Przez modlitwy, przez kierowanie ludzi ku Bogu, przez przynoszenie ludziom nauki Bożej, przez kierowanie wszystkiego w swym życiu do Boga prowadzą nas do jedności z Bogiem. Są to czynności, które prowadzą do zjednoczenia z Bogiem, zatem pośrednictwo. Chrystus jest pośrednikiem również w tym sensie. Przecież jest on Prorokiem, przez trzy lata niestrudzenie głoszącym Ewangelię. Jest królem, kierującym swój lud do Boga, jest kapłanem, zanoszącym Bogu modlitwy, przynoszącym nam łaski, składającym siebie samego w ofierze, dającej nam zbawienie. Pośrednictwo Jego Matki nie jest i nie może być konkurencją dla Jego pośrednictwa. Jest ono wpisane w pośredniczenie Chrystusa, podobnie jak pośrednictwo rodziców, którzy słowa Boże przekazują swoim dzieciom i prowadzą je do sakramentów świętych – jednoczą dzieci z Bogiem. Chrystus chce takiego pośrednictwa. Mógłby sam wszystko wykonywać bez żadnej współpracy ze strony innych osób, ale nie chce. Dlatego powołuje Apostołów i posyła ich, żeby głosili Ewangelię, choć On sam też ją głosi. Chwałą Chrystusa jest włączenie wielu ludzi w Jego dzieło. To dzięki Chrystusowi dzieło pośredników (np. kapłanów, nauczycieli, tych którzy się modlą) jest skuteczne. Wypełniają się słowa Pańskie – beze mnie nic nie możecie uczynić. Szczególne miejsce w dziele pośrednictwa zajmuje Matka Chrystusowa.
Jezus został dany światu przez Maryję. Pierwszy cud, przemianę wody w wino, uczynił za przyczyną Maryi. Swojego ucznia pod krzyżem wiąże z Maryją. Przez Maryję Duch Święty poruszy Elżbietę, aż do radosnego podskoku dzieciątka pod Jej sercem. Na Ducha Świętego Apostołowie czekają dziewięć dni razem z Maryją[8]. A później przez swą Matkę Pan działa cuda aż do dzisiaj. Nic dziwnego, że św. Bernard z Clairvaux powie, że Maryja jest podobna do akweduktu, przez który płyną łaski. A spojrzenie na Maryję jako na szyję Kościoła, która łączy ciało z głową, jest bliskie zarówno autorom łacińskim, jak i bizantyjskim[9].
Gdy Maryję, szyję ciała, porównujemy do wieży Dawidowej, to chcemy podkreślić siłę Jej pośrednictwa, zwłaszcza w kontekście walki duchowej. „Wieża Dawidowa, którą zbudowano z obronami: tysiąc tarcz wisi na niej, wszystka broń mocarzów”. Zatem jest to warownia i zbrojownia. Służy do ochrony w niej ludności podczas ataków wroga, do obrony Jerozolimy oraz do zbrojenia mieszkańców do walki z napastnikiem. Staje przed nami obraz Dawida, który w wieży broni Jerozolimę od wroga. Ryszard od św. Wawrzyńca mówi, że Dawidem jest Chrystus, Jerozolimą Kościół, a wieżą Maryja, w której chronią się grzesznicy[10].
W sposób najpełniejszy ta wieża okazała się obronna, gdy Jezus umarł na krzyżu, kiedy osłabła wiara świętych Apostołów i uczniów Pańskich. Pan przepowiedział śmierć swoją mówiąc o zburzeniu świątyni[11]. Lecz nie tylko świątynia Jego ciała została zburzona. W jakiś sposób została na nowo zburzona cała Jerozolima. Wypełniły się w Chrystusie i Jego Apostołach Lamentacje Jeremiasza. A jednak, pomimo tego, że miasto leży w gruzach, wieża Dawidowa dalej stoi, jest to wiara Maryi. Gdy nastała trzydniowa noc Męki Pańskiej, dużo bardziej mroczna niż plaga egipska trzydniowych ciemności[12], wówczas tylko w tej wieży, w naszej Pani, płonęła lampa wiary. W Maryi, prawdziwej Wieży Dawidowej, nadal była zgromadzona wszelka oręż wiary, miecze duchowe, włócznie i tarcze, konieczne do odparcia ataków złego ducha i jego plugawych pokus.
Dlatego też również dzisiaj, kiedy następuje noc cierpień i słabości, i wydaje się, że cała Jerozolima, ukochany Kościół Boży, leży w gruzach, trzeba tym bardziej biec ku wieży Dawida, ku Maryi. Choć noc trwa tylko trzy dni, to jednak wydaje się nieskończona. Choćby otaczał nas dotykalny mrok, w Niej, w Wieży Dawida jest światło. W Maryi możemy umacniać się i zbroić, przecież w Niej znajduje się wszelka broń mocarzów, wszelka broń najmężniejszych wojowników – prawdziwa wiara, światło wiary. Znowu Maryja okaże się pośredniczką i przeniesie to światło z Wielkiego Piątku do Niedzieli Zmartwychwstania. Jak sobota łączy piątek i niedzielę, tak Maryja wiarą połączy Wielki Piątek i Wielką Niedzielę, tak że wiara Kościoła nigdy nie zostanie zniszczona w pełni.
Komentarz przygotował: o. Arnold Pawlina OP
[1] Pnp 4,4. (Za Biblią Wujka).
[2] Pnp 7,4. (Za Biblią Wujka).
[3] Np. Orygenes (185-253). Rabbi Akiwa (ok. 50 – 135), żydowski komentator Pieśni nad pieśniami w oblubienicy widział Izraela. Orygenes widzi nowego Izraela – Kościół.
[4] Por. Ef 5, 21-33.
[5] Ryszard od św. Wawrzyńca – O pochwałach NMP, Ks. V, rozdz. 2. (dzieło przypisywane św. Albertowi Wielkiemu).
[6] 1 Tm 2,5: „jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus”
[7] Nawet śmierć Chrystusa nie oddzieliła Jego bóstwa od człowieczeństwa, ale tylko duszę od ciała – podobnie jak śmierć w naszym wypadku.
[8] Można powiedzieć, że dziewięciodniowe oczekiwanie Apostołów zjednoczonych w wieczerniku z Maryją na Ducha Świętego jest pierwowzorem każdej nowenny – dziewięciodniowej modlitwy przygotowującej na ważne wydarzenia.
[9] Np. św. Teofan z Nicei w Mowie o Najświętszej Bogurodzicy.
[10] Ryszard od św. Wawrzyńca – O pochwałach NMP, Księga XI, rozdział 5.
[11] J 2, 19.
[12] Wj 10, 21-22.